LKS Zryw Bzie - strona oficjalna

Od samego początku niedzielnego spotkania mecz był bardzo wyrównany. Drużyna gości, ze znanym w Bziu Adamem Żyłą grającym tego dnia w środku pola, przyjechała do Bzia z chęcią zgarnięcia całej puli. Już w pierwszej akcji meczu dali o sobie znać napastnicy przyjezdnych, którzy szybko operowali piłką. Jednak linia defensywna Zrywu z fenomenalnie grającym tego dnia Adamem Sojką z lewej strony; Kamilem Pająkiem i Grzegorzem Niesłańczykiem w środku oraz z ciągle młodym i szybkim, włączającym się często w akcje ofensywne, kapitanem Robertem Buchtą z prawej strony, była tego dnia murem nie do przejścia. Po jednym z wejść wspomnianego Roberta w pole karne rywali, udało się wywalczyć rzut rożny. Zawsze w takiej sytuacji w pole karne przeciwnika wchodzą nasi rośli obrońcy, aby walczyć o górne piłki. Tym razem jednak próba wykonania stałego fragmentu gry skończyła się "jedynie" kolejnym ...stałym fragmentem - rzutem z autu z prawej strony boiska, na wysokości pola karnego rywali. Rzutem, który jak się później okazało przyniósł nam pierwszą bramkę. Wrzuconą w stronę bramki przez naszego prawego obrońcę futbolówkę przegłówkowuje, walczący o każdą piłkę Krzysztof Skóraś. Po jego zagraniu fenomenalnie w polu karnym 8 m od bramki znalazł się Grzegorz Niesłańczyk, który prawą nogą oddał silny strzał z pierwszej piłki. Piłka, po odruchowej interwencji bramkarza gości ląduje w siatce, a na bokach boiska, gdzie zasiadają nasi kibice słychać głośny okrzyk radości. Popularny Niesłan nie może jednak cieszyć się ze swojej pierwszej w tym sezonie bramki, gdyż jak się później okazuje sędzia główny spotkania Wojciech Lorek, był zmuszony zapisać tego gola jako bramkę samobójczą, mając na uwadze nie pewną interwencję bramkarza przyjezdnych. Nie zmienia to faktu, że do przerwy prowadzimy jedną bramką.

Bramka na dwa do zera pada w 69 minucie kiedy to wprowadzony w drugiej połowie spotkania Bartek Karwot przerzuca długim, bardzo dokładnym, 50 m podaniem piłkę na prawą stronę boiska, gdzie niepilnowany przez nikogo Szymon Lazar spokojnie ją przyjmuje, znajduje w polu karnym dobrze ustawionego Skórę i silnie po ziemi mu ją zagrywa. Ten bez zastanowienia, z pierwszej piłki, z odległości 12 m od bramki uderza pod poprzeczkę bramki rywala. Bramkarz bez szans. Ta bramka dała naszym zawodnikom dużo spokoju. Choć mogło by być różnie, gdyby w 80 minucie spotkania swoją szansę wykorzystał Adam Żyła. Do spółki ze swoimi kolegami z drużyny dobrze rozklepali naszą defensywę i napastnik Zwonowic znalazł się sam na sam z pewnie interweniującym tego dnia Aleksandrem Dziakiem. Na nasze szczęście piłka w ostatniej chwili odbiła się od kępki trawy i po uderzeniu piłkarza Zwonowic poszybowała wysoko ponad bramką. Bramka trzecia to wynik kontry naszego zespołu z 84 minuty, podczas której sfaulowany w polu karnym zostaje Szymon Lazar. Sędzia dyktuje rzut karny, a na bramkę zamienia go niezawodny w tym elemencie Bartosz Bilik.

Zryw Bzie – LKS Zwonowice 3: 0

Bramki: 1:0 Łukasz Kilis (9 min. sam.), 2:0 Krzysztof Skóraś (69 min), 3:0 Bartosz Bilik (84 min)

Sędziowie: Wojciech Lorek, Sebastian Fuenke, Kamil Kubiak

Żółte kartki: brak

Zryw Bzie: Aleksander Dziak - Robert Buchta (C), Grzegorz Niesłańczyk, Kamil Pająk, Adam Sojka (85. Łukasz Barchański) – Artur Urbański (60. Krzysztof Sadowski), Mateusz Świerzyński, Bartosz Bilik, Paweł Filip (Bartłomiej Karwot), Mateusz Wiącek (46. Szymon Lazar) - Krzysztof Skóraś

• Komentarzy [0]
• czytano: [464]
• DO