|
C-klasa » Rybnik | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Ostatnia kolejka 9 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|
Najbliższa kolejka 10 |
dzisiaj: 27, wczoraj: 416
ogółem: 1 992 465
statystyki szczegółowe
Ależ Zryw się rozstrzelał! W sobotnim spotkaniu podopieczni Kamila Pająka rozmontowali przyjezdnych z Szerokiej, aplikując pięć bramek, nie tracąc przy tym ani jednej. Gospodarze zasłużenie wygrali po raz dziesiąty w tym sezonie.
Pogoda w sobotnie popołudnie nie rozpieszczała. Mimo to obrzeża boiska zapełniły się kibicami. Tylko sędzia główny nawalił, gdyż spóźnił się o dobre pół godziny. Dlatego też piłkarze obu zespołów nie mogli narzekać na brak rozgrzewki. Obie drużyny w tym meczu interesowały tylko trzy punkty. Piłkarzom Zrywu wciąż w głowach krążą myśli o A klasie, zaś przyjezdni z Szerokiej marzą o pozostaniu w lidze. Mecz rozpoczęli goście, występujący w granatowych strojach. Początkowe minuty były bardzo nerwowe. Obie ekipy nie umiały zbyt długo utrzymać się przy piłce, a podania były niecelne. Drużyny potrzebowały chyba przełamać tremę, która na nich ciążyła z powodu wagi tego meczu. W końcu to derby. Zryw chciał się odegrać za porażkę u rywala jesienią. Stracone punkty na ul. Gagarina bardzo przydałyby się teraz w walce o najwyższą stawkę. Pierwszą, lepszą okazję wypracowali sobie goście, ale zawodnik Żaru trafił obok bramki strzeżonej przez Salacha. Następne minuty miały zwiastować przewagę Zrywu, który przejął inicjatywę na boisku. W środku pola dobrze dysponowany Skóraś i Krypczyk posyłali piłki na lewo i prawo. I tak właśnie około dwudziestej minuty Krypczyk ze środka zagrał do wysoko grającego Pawła Karwota, ten dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Damian Cholewa i było 1:0. Swoją radość z bramki Damian uwiecznił efektownym saltem. Warto podkreślić, że Cholewa jest jednym z najniższych zawodników Zrywu, a ta bramka była dotychczas jego piątym trafieniem z rzędu. Kolejne sytuacje Zrywu kończyły się na interwencjach bramkarza Żaru, który miał co robić w pierwszej połowie. Druga bramka padła dziesięć minut później. Doskonałym podaniem z połowy boiska popisał się Jędrysik, do piłki doskoczył Janecki, który kropnął między nogami wychodzącego Miki. Żar chciał nawiązać kontakt, ale w obronie bezbłędnie grali nasi stoperzy, kasując każdą piłkę. Bramka Krzyśka Salacha została porządnie zagrożona dopiero po półgodzinnej grze, ale po rzucie wolnym nasz bramkarz wyszedł obronną ręką. Co nie wykorzystali goście, to wykorzystali nasi. W polu karnym przytomnie znalazł się Granica, który podwyższył na 3:0. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Trzy bramkowe prowadzenie dało duży spokój drużynie z Bzia. Z kolei piłkarze Żaru wiedzieli, że z taką grą nie zwojują zbyt wiele na Spółdzielczej. Druga połowa to dalsza przewaga Zrywu, który rozgrywał spokojnie piłkę, a mnożące się sytuacje bramkowe kończyły się na paradach bramkarza z Gagarina, który był najlepiej spisującym się zawodnikiem na boisku w zespole gości. Sami zawodnicy Żaru dziwili swym zachowaniem, gdyż zamiast skupić się na grze, Ci dyskutowali ze swym trenerem o jego decyzjach i uwagach. Natarcia gospodarzy prędzej, czy później musiały się skończyć golem. I tak właśnie po kolejnym golu Granicy, Zryw wygrywał 4:0. Po tej bramce trener Kamil Pająk widząc, że jego zawodnicy tego meczu już nie przegrają, postanowił dać szansę Jaśkowiakowi, który zastąpił w bramce bezrobotnego Salacha. Dał też odpocząć dobrze spisującemu się na lewej flance Koprjaniukowi, którego zmienił Lazar. Kolejno zeszli Karwot i Granica, a w ich miejsce weszli Trocha i Domagała. Aktu zniszczenia w końcowych minutach dokonał Krypczyk, ustalając wynik 5:0, jako najniższy wymiar kary dla przyjezdnych. Tuż przed końcem meczu doszło do faulu w polu karnym gości, gdzie bezpardonowo został powstrzymany Damian Cholewa. Warto wspomnieć, że bardzo biernie zachował się sędzia, który powinien podyktować rzut karny, a z boiska powinien zostać wyrzucony jeden z graczy Żaru. W efekcie sędzia nie dał nawet żółtej kartki! A Damian leży już w szpitalu i czeka na operację nastawiania barku. Jest to wielka strata dla naszego zespołu. Damian jesteśmy z Tobą! Zryw w związku z wykorzystaniem wszystkich zmian, grał do końca w dziesiątkę. Wynik nie uległ zmianie i piłkarze Bzia zasłużenie wygrali 5:0. W sobotę w Dębieńsku grał wicelider rozgrywek Unia Książenice. Wygrali gospodarze Dębu 2:0. Jest to dobra wiadomość dla naszych zawodników, którzy w następnym meczu pojadą na Wilchwy.
Zryw Bzie - Żar Szeroka 5:0 (3:0)
1-0 Cholewa
2-0 Janecki P.
3-0 Granica
4-0 Granica
5-0 Krypczyk
Zryw Bzie: Salach (Jaśkowiak) - Janecki P., Niesłańczyk, Jędrysik, Karwot P.(Trocha) - Koprjaniuk (Lazar), Skóraś, Krypczyk, Buchta R - Granica (Domagała), Cholewa. Trener: Pająk K.
Żar Szeroka: Mika, Drewczyński, Husarz, Jajus, Januszkiewicz, Kasprzak R (Kuchcik), Kasprzak S, Marczyk, Mgłosiek, Waśniewski, Jastrzępski (Budniok). Trener: Kasprzak G.
Żółte kartki: Marczyk, Drewczyński (Szeroka)
Widzów: około 100
Filmy z meczu udostępnione na YouTube. Wpisać należy ZrywTube w wyszukiwarce.
W granatowych strojach goście, w czerwonych Zryw
Mobilizację było widać już przed gwizdkiem
Krzysztof Skóraś nie zdobył bramki, ale zagrał dobry mecz
Szymon Krypczyk ustalił wynik na 5:0
Rzadki widok tak spokojnego naszego trenera
Damian Cholewa okupił wygraną Zrywu kontuzją w końcowych minutach
Gdyby nie Patryk Mika w bramce, Żar odniósłby znacznie większe straty
Derby dla Zrywu!
Zryw Bzie | 0:2 | Jedność II Jejkowice |
2020-11-07, 15:00:00 |
||
oceny zawodników » |
SENIORZY
Wtorek godz.17:00
Czwartek godz. 17:00
JUNIORZY
MŁODZIKI
wszystkie informacje na stronie
http://apzrywbzie.futbolowo.pl/
Brak aktywnych ankiet. |
|