|
C-klasa » Rybnik | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Ostatnia kolejka 9 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|
Najbliższa kolejka 10 |
dzisiaj: 313, wczoraj: 416
ogółem: 1 992 751
statystyki szczegółowe
Kibice zobaczyli niesamowite widowisko na ul. Spółdzielczej. Goście mimo dwubramkowego prowadzenia nie wywieźli dzisiaj z Bzia ani punktu. Zryw pokazał, że ma charakter i wygrał w fantastycznym stylu 5:2.
Wszyscy zawodnicy Zrywu z niepokojem spoglądali w niebo, ponieważ nad boiskiem gromadziły się ciemne chmury zwiastujące deszcz a piłkarze chcieli grać. Rozgrywki miały ruszyć już tydzień temu, ale kolejkę przełożono. Motywacja na ten mecz była wielka. Zryw chciał się odegrać za porażkę poniesioną na jesień, wtedy Zryw przegrał na wyjeździe 1:0. Kamil Pająk ogłosił skład już w piątek. I tak między słupkami wyszedł młody Pasionek. W linii obrony wystąpili na bokach Koprjaniuk i Trocha, a w środku Grzegorz Niesłańczyk i Jędrysik. W pomocy wyszli Lazar, Pawełek, Krypczyk i Cholewa. W ataku zagrał Szymański z kapitanem naszego zespołu Robertem Buchtą. Mecz opóźnił się o jakieś dziesięć minut, ponieważ spóźniał się jeden z trzech sędziów. Pierwsze minuty spotkania były dosyć nerwowe w szeregach Zrywu. A pierwsi pod bramką szukali szczęścia piłkarze z Czuchowa, którzy często oddawali strzały z dystansu. Około piątej minuty nie potrzebnie wyszedł Pasionek, gdyż do piłki składał się Grzegorz Niesłańczyk , piłka trafiła do zawodnika Płomienia, który uderzył w stronę bramki, ale na szczęście w ostatniej chwili piłkę wybił Jędrysik. Zryw próbował rozgrywać krótko piłkę po bardzo grząskim boisku i często podania nie trafiały tam gdzie trzeba. Po jednej właśnie takiej wymianie piłkę przejęli goście. Z lewego skrzydła piłka trafiła do Jędrzejczaka, a ten strzelił obok wychodzącego Pasionka i było 0:1 dla Czuchowa. Od tego momentu czarne chmury naprawdę zaczęły się zbierać, ale nad zespołem Zrywu. Nie tak miało być – kręcili głowami z niedowierzaniem gospodarze. Mimo szybkiej straty bramki Zryw zaczął trochę odważniej grać. I tak po rzucie rożnym głową ze szczupaka uderzył Cholewa, ale Borowik był tam gdzie być powinien. Później Cholewa znów uderzył z dalsza, ale bramkarz z Czuchowa znów nie dał się zaskoczyć. Niebezpieczne strzały Zrywu zmobilizowały ekipę Płomienia i po rzucie rożnym, brakło dosłownie centymetrów do powiększenia prowadzenia, gdyż piłka uderzona głową minęła w nieznacznym stopniu słupek. W następnych minutach poprzeczka uratowała Czuchów po strzale z dystansu Krypczyka. Na trybunach jęk zawodu, a Zryw nadal przegrywał. W końcowych minutach długo z wybiciem piłki zwlekał Jędrysik i tylko dzięki intuicyjnej obronie naszego bramkarza, Zryw schodził na przerwę z jedno bramkową stratą. W szatni trener zmienił trochę ustawienie i wpuścił do gry Kamila Granicę. Zryw chciał szybko wyrównać, ale stało się inaczej. Minutę po przerwie było już 0:2 dla Czuchowa. W obronie po niepotrzebnej zabawie piłkę przejął Jędrzejczak i podwyższył prowadzenie. W tym sezonie to była już jego dwunasta bramka i trzecia w potyczkach ze Zrywem. Kibice byli w szoku, trener załamany i nikt chyba nie myślał, że Zryw się podniesie. Kto tak faktycznie pomyślał- był w błędzie. Trzy minut później kontaktowego gola strzelił sprowadzony z Borowika Szczejkowice Mariusz Szymański. Dwie minuty później był już remis, a do bramki piłkę z najbliższej odległości wpakował nareszcie Cholewa. Na trybunach szał radości, a w zespole Płomienia Czuchów zdumienie. Wszystko zaczęło się od nowa. Zryw miał mało i nadal nacierał ze wszystkich stron. W bramce ciężko pracował Borowik i skutecznie, ale do 71 min. Po dośrodkowaniu z okolicy pola karnego, najwyżej wyskoczył Paweł Karwot i Zryw prowadził już 3:2. Ta bramka była przełomem w meczu, który pogrążył gości totalnie. Bowiem dwie minuty później Szymon Lazar powalczył do końca o piłkę i podwyższył na 4:2. Zawodnicy skakali z radości i zachęcali kibiców do dalszego dopingu. Ci się odwdzięczyli, a w nagrodę obejrzeli piątego gola w 90 min, którego zaaplikował rywalom były piłkarz Granicy Ruptawa- Kamil Granica. Takim wynikiem zakończył się mecz, który pokazał, że zawsze gra się do końca. Nasz trener przeprowadził bardzo trafne zmiany. Wszyscy piłkarze Zrywu zasługują na pochwałę, którzy pokazali, że są drużyną. Mamy nadzieję, że dzisiaj uruchomiliśmy prawdziwą lokomotywę, która nie zatrzyma się na żadnej stacji i w kolejnych meczach będzie zdobywać punkty. Brawo chłopaki! Brawo Zryw! Kolejne spotkanie na wyjeździe z Ruchem Stanowice. Zapowiedź wkrótce.
Tak wyglądała wyjściowa jedenastka. Na zdjęciu niewidoczny Szymon Lazar.
Jeden ze stałych fragmentów gry pod bramką Zrywu.
Radość piłkarzy Płomienia po pierwszej bramce.
A to już radość piłkarzy Zrywu Bzie tuż po golu Pawła Karwota na 3:2 dla gospodarzy.
W akcji Szymon Lazar, który dobiegł do tej piłki i podwyższył na 4:2.
Zryw Bzie | 0:2 | Jedność II Jejkowice |
2020-11-07, 15:00:00 |
||
oceny zawodników » |
SENIORZY
Wtorek godz.17:00
Czwartek godz. 17:00
JUNIORZY
MŁODZIKI
wszystkie informacje na stronie
http://apzrywbzie.futbolowo.pl/
Brak aktywnych ankiet. |
|