LKS Zryw Bzie - strona oficjalna

W sobotę, 6 października licznym gronem do Niewiadomia stawili się piłkarze z Bzia. Było ciepło. Przeszkadzał tylko porywisty wiatr, który momentami w meczu robił z piłką, co chciał. Boisko w Niewiadomiu chyba jest jednym z najbardziej zadbanych, gdyż gęsto porastająca murawa przypominała wręcz sztuczną nawierzchnię, którą można spotkać na orlikach. Dlatego też, skarżenie się na straty piłki z powodu nierównej płyty nie wchodziły w ogóle w grę. W formacjach Zrywu nie doszło do większych zmian. Graliśmy takim samym ustawieniem, co w poprzednim meczu, które miało nam dać kolejne zwycięstwo. Początek meczu był wymarzony. Zaraz po gwizdku sędziego Zryw pokazał, że zależy mu na szybkim prowadzeniu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego mogło skończyć się bramką, ale Kamil Pająk uderzył głową minimalnie nad poprzeczką. W następnej sytuacji z rzutu wolnego strzelał Robert Buchta. Bramkarz gospodarzy początkowo złapał piłkę, by zaraz ją wypuścić wprost pod nogi, gdzie był Sebastian Pawełek. Spokojnie dobija i mamy 0-1 dla gości. Mecz był bardzo szybki, w przeciągu pierwszej połowy była masa sytuacji dla jednej i drugiej drużyny. Krzysztof Salach odkupił swe winy za kiks w meczu z Wilchwami, gdyż w sobotnim meczu był po prostu bezbłędny. Raz, w sytuacji sam na sam świetnie zatrzymał bardzo szybkiego napastnika z Niewiadomia, który często nękał nasze szyki obronne. Mieliśmy również sporo szczęścia przy kontrze gospodarzy, kiedy piłka trafiła w poprzeczkę. W odpowiedzi na masowe ataki Polonii do głosu doszedł Zryw. Piłka posłana wykopem z obrony znalazła się w pobliżu Kamila Pająka, który dopadł ją i z zimną krwią strzelił w długi róg bramki. 0-2 i to jeszcze nie koniec popisów naszego trenera. Następna akcja, lewą flanką piłka znów znajduje się przy nodze Kamila Pająka i w analogiczny sposób Kamil zdobywa swoją drugą tego dnia bramkę. Cztery bramki w dwóch ostatnich meczach pokazują w jakiej formie jest nasz opiekun. Gospodarze nie poddawali się. Dalej rozgrywali dobrą piłkę i tylko postawa naszego bramkarza i dobrze dysponowana defensywa nie przyniosła nam żadnej straty bramki. Do przerwy 0-3 dla gości. Takiego obrotu sprawy nie przywidywał chyba żaden kibic w Niewiadomiu. Po przerwie wiedzieliśmy, że nawet przewaga trzech bramek nie jest dla nas bezpieczna, w związku z konsekwentną grą gospodarzy. Dlatego Zryw grał to samo, co w pierwszej połowie, utrzymywał się przy piłce i próbował ją dogrywać do wysuniętego napastnika. Na tempie tego meczu zawodnicy z Bzia trochę osłabli, czego przyczyną była bramka kontaktowa po błędzie obrony. Zaraz potem w sytuacji sam na sam akcji nie wykończył Kamil Pająk. Doszło do zmian. Na boisku pojawili się Marcin Pudłowski i Daniel Dudek oraz debiutant w zespole, Marek Domagała. W drużynie Zrywu przybyło świeżych sił. Końcówka, to rozpaczliwa obrona piłkarzy z Bzia. Jedna z groźnych kontr powinna zakończyć się golem, ale do bramki z 4 metrów nie trafił zawodnik Polonistów. Co się odwlecze, to nie uciecze. Kilka minut później mamy już tylko 2-3. Złe ustawienie obrony, dobre dośrodkowanie piłkarza z Niewiadomia i piękny szczupak zakończony golem. Druga połowa trwała chyba z 55 minut, ale na szczęście wynik już nie uległ zmianie. Jest to pierwsze zwycięstwo na wyjeździe, które daje nam nadzieję na dobrą pozycję w tabeli i jest to taka namiastka przygotowania mentalnego, ponieważ kolejny mecz u siebie będzie jeszcze bardziej wymagający. Unia Książenice przyjeżdza na ul. Spółdzielczą. Być może będzie po tej kolejce liderem, w związku z remisem Baranowic. Zapowiedź meczu już wkrótce.

• Komentarzy [5]
• czytano: [758]
• DO